Matura kupiona na giełdzie
2012-05-21 10:35:39Marzenia trzeba spełniać za wszelką cenę. Tego nas uczą filmy i literatura popularna. Zdeterminowany mieszkaniec Głogowa jasno wytyczył swoje cele i postanowił je osiągnąć. Zamierzał studiować w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, jednak na drodze stanął mu jeden głupi papierek - matura. O trudnej drodze do edukacji i konsekwencjach niewłaściwych decyzji pisze gazetawroclawska.pl
27 - letni Andrzej S. zrobił źle i trudno to podważać. Skoro tak bardzo chciał studiować powinien zapłacić sobie za korepetycje i podejść do egzaminu państwowego, a nie kupować świadectwo dojrzałości na giełdzie. Może zapatrzył się w przykłady idące z góry, nasłuchał się o politykach, którzy nawet doktoraty kupowali, albo chciał zbojkotować system edukacji, który zamiast promować zdolnych uczniów, faworyzuje przeciętnych. Najprawdopodobniej jednak nie przez przypadek nie miał jeszcze matury, chyba nie był nawet przeciętnie inteligentny, skoro odważył się na składanie kiepsko zrobionej podróbki i myślał, że sprawa jest już załatwiona.
Bardzo dobrze, że został złapany i ukarany, chociaż może niezbyt dotkliwie. Sąd wyznaczył mu karę 600 zł do zapłacenia. Z drugiej strony jaka podróbka, taka grzywna, ale przynajmniej nie będzie następnego nieuka w gronie osób z wyższym wykształceniem. Należy wspierać inteligencję, a nie jak w Stanach głupotę. Chcesz oszukiwać to rób to dobrze, jak kraść to miliony, jak robić podróbki to takie, których nie da się wykryć.
Niestety na własną niekorzyść nierozgarnięci oszuści nie chcą donosić na ludzi, którzy im taki chłam sprzedali. I jak w takim razie można podnieść poziom fałszerstw. Z jednej strony oszustom poprzeczkę podnosi nowa technologia, dzięki której coraz łatwiej wykryć bubla, ale z drugiej, jak są tacy łatwowierni niedoszli studenci jak Andrzej S., to hochsztaplerzy nawet nie próbują robić dobrych podróbek i podwyższać swoich kwalifikacji. Jak podaje gazetawroclawska.pl niektórzy domorośli kanciarze na własną rękę podrabiają dokumenty, zwyczajnie wymazując daty i wpisując inne. Pewnie w podstawówce się tego nauczyli podrabiając oceny w dzienniczku. Wygląda na to, że polski „ czarny rynek” schodzi na psy.
HB/gazetawroclawska.pl