Jak podejść do arkusza maturalnego?

Dla większości maj to symbol majówek, ciepłego wiosennego słońca, weekendowych wyjazdów i wybudzania się pozostawionych za nami chłodnych zimowych miesięcy. Jednak dla uczniów szkół średnich wiosenna laba zacznie się nieco później, bo po drodze czeka ich podejście do matury. Zaliczenie egzaminu z możliwie najlepszym wynikiem to cel każdego ambitnego maturzysty, ponieważ od tego będzie zależeć ich przyszła kariera zawodowa. Co zrobić, żeby na maturze dać z siebie wszystko i osiągnąć satysfakcjonujący wynik?

Zobacz też: Matura 2023. Jak napisać wypracowanie z języka polskiego?

Skupienie jest kluczowe, ale jeszcze ważniejsze jest, żeby się od razu nie poddawać

Ważne jest pełne skupienie. Pytania, które widnieją na arkuszu, są formułowane przed kompetentne osoby, a następnie dokładnie sprawdzane pod kątem poprawności. Nie ma takiej możliwości, żeby pytanie zawierało błąd, dlatego, jeżeli na pierwszy rzut oka wydaje się niezrozumiałe, nie należy się zniechęcać i denerwować, a trzeba podejść do niego kolejny raz, z większym skupieniem.

Czas jest po stronie zdających

Czas jest sojusznikiem maturzysty. W zależności od przedmiotu do dyspozycji jest od dwóch do czterech godzin, co jest wystarczającą ilością czasu przeznaczonego na wypełnienie każdego zadania. Nieustanne spoglądanie na zegar nie tylko będzie powodowało stres, ale zwyczajnie będzie osłabiać zdolność do koncentracji. Nie warto także poświęcać zbyt dużej ilości czasu na zadania, które stanowią trudną przeszkodę i wrócić do nich po zakończeniu kolejnych. Długie wpatrywanie się w kartkę przysparza poczucia zbliżającej się porażki, co nie wpływa korzystnie na motywację i pozytywne nastawienie przy dalszej części arkusza.

Czy warto "strzelać"?

Dobry maturzysta to taki, który strzela. Oczywiście, że tak, ale z jednym zastrzeżeniem. Tylko wtedy, gdy jest przekonany, że czegoś nie wie. Czasami "strzał" będzie jedynym rozwiązaniem, bo daje szansę na zdobycie cennego punktu. Arkusz maturalny, a zwłaszcza część z pytaniami zamkniętymi nie może zostać pusta w żadnym zadaniu. Warto zaznaczyć odpowiedź, która wydaje się najbardziej logiczną i pasującą, albo po prostu spróbować trafić w ciemno. Szansa na punkt jest ważniejsza niż pewny brak punktu.

Jeszcze raz i jeszcze raz

Im więcej się sprawdzi, tym lepiej. To zdanie, które z pewnością uratowało już niejednego maturzystę. Z powodu nieuwagi, stresu, zmiany decyzji, zaznaczone odpowiedzi mogą różnić się od tych, które miały zostać zaznaczone. Właśnie między innymi w tym celu ilość czasu jest aż tak duża. Kilkukrotne upewnienie się, że każda odpowiedź jest zaznaczona, wyklucza możliwość przypadkowej utraty cennych punktów z racji błędnego naniesienia ich na kartę odpowiedzi.

Warto wszystko przeczytać spokojnie i uważnie

Uważne czytanie ze zrozumieniem. To również istotna porada. Niezbędne jest zapoznanie się z instrukcją arkusza, gdzie egzaminatorzy starają się merytorycznie wprowadzić w formę egzaminu. To miejsce, w którym można znaleźć odpowiedź na każde techniczne pytanie dotyczące wypełniania arkusza. Powyższą radę też powinno się stosować już przy samych pytaniach i starać się ze zrozumieniem przyswajać treść zadania.

Czy brudnopis się może do czegoś przydać?

Brudnopis też może stać się maturą. Nie ma problemu, żeby w razie braku miejsca, swoje rozważania zapisywać na brudnopisie. Ta część arkusza też zostanie sprawdzona, ale pod warunkiem, że maturzysta dokona odpowiedniej adnotacji przy zadaniu, którego ciąg dalszy chce przenieść na brudnopis. Należy jedynie zadbać o jasność i czytelność zapisu, tak aby osoba sprawdzająca wiedziała, gdzie ma kontynuować.

Nie ma "głupich" odpowiedzi

Nie ma punktów ujemnych. Maturzyści mogą pisać to, co uznają za poprawne bez obaw, że gdy zapiski okażą się błędne, to obniżą całościową ocenę egzaminu. Tego typu praktyki przy ocenianiu nie są uwzględniane, a jedyne co taka osoba może utracić to możliwość zdobycia punktu, ale nigdy w drugą stronę. Dlatego w razie uznania, że zaproponowane już rozwiązanie jest błędne, ale brak pomysłów na inne podejście, nie warto wszystkiego przekreślać. Być może sprawdzający dopatrzy się w rachunkach czegoś, za co przyzna jakąkolwiek ilość punktów.

JR

fot. unsplash.com